Lęk przed byciem samemu pochodzi najczęściej z czasów, gdy byliśmy dziećmi. Z doświadczenia samotności przez kogoś bliskiego, najczęściej przez mamę. Albo wręcz przeciwnie: kontakt z opiekunami był tak intensywny, że dziecko nie miało szansy nauczyć się, że jest osobną niezależną istotą.
Jeśli człowiek sobie z tym nie poradzi, jako dorosły może nie potrafić/nie umieć być sam. Będzie potrzebować być w stałym kontakcie z innymi ludźmi, tak jak to się dzieje między matką a dzieckiem. Może też przechodzić od relacji do relacji – od relacji z matką do związku z partnerem, potem do kolejnego związku i kolejnego. A gdy poczuje się sam – może nałogowo chodzić na zakupy, na basen, do klubu – by tylko mieć poczucie, że jest z ludźmi. Albo włączyć telewizor – to doskonały substytut czyjejś obecności. Może też uciekać w alkohol, imprezy, internet. Byle dalej od siebie.